Artykuły » Podróż do pałacu Hitlera
Swoją podroż do jednej z najbardziej kosztownych siedzib Hitlera rozpoczynamy na małym lotnisku w mieście Ainring w dolinie Salzburga. Niedaleko od nas znajduje się granica Austriacka. Do miasta Berchtesgaden mamy około 15 kilometrów drogi. W mieście znajdowało się znane uzdrowisko klimatyczne. Jedziemy krętymi górskimi drogami podziwiając widoki. Niebawem już jesteśmy na górze Obersalzberg. To tu Hitler ulokował swój zamek. Budowa pochłonęła 100 milionów marek - jednak do tej pory nie jest znany koszt budowy całego kompleksu. Berghof został rozbudowany z dawnego istniejącego tu domu biznesmena Otto Wintera, który pochodził z Buxtehude. W 1928 Hitler wynajmował od niego dom. Potem w 1933 zakupił go. Pieniądze nań zdobył ze sprzedaży książki Mein Kampf i funduszy państwowych. NSDAP w latach 1933 - 1937 wykupiła na Obersalzbergu 54 parcele. Łączna ich powierzchnia to około 2 900 000 m2. Dodatkowo bawarski Zarząd Lasów odstąpił mu obszar Kehlsteinu czyli 6 700 000 m2. Rozebrano 50 domów (początkowo kupowano ale także niektóre domy pozyskiwano groźbą). Wyburzono także ośrodek wypoczynkowy dla sparaliżowanych dzieci.

Jeśli chodzi o budowę to podczas całego projektu pracowało do 6000 robotników. Byli to najczęściej pracownicy z Włoch i Czech. Mieszkali oni w barakach na terenie budowy. Ze względu na słabe warunki pracy śmierć poniosło 14 robotników. Cała budowa odbywała się na wysokości 1000 metrów. Teren obejmował 3 km2. Pałac miał 60 pomieszczeń wypełnionych luksusowym wyposażeniem. Warto zwrócić szczególną uwagę na dzieła sztuki. Hitler najczęściej zaopatrywał się w obrazy za pośrednictwem Heinza Posse dyrektora Państwowej Galerii Malarstwa w Dreźnie. Był on szczególną postacią dla Hitlera ponieważ nie tylko wybierał mu obrazy do rezydencji w górach ale także do planowanego muzeum w Linzu. Eksponaty często pozyskiwał z rabunku muzeów za granicą, którymi zajmował się specjalny sztab. Pomocą w doborze sztuki służyli także monachijska antykwariuszka pani Almer i berliński antykwariusz Haberstock.

Dzięki Roschusowi Misch jednego ze strażników przybocznych Hitlera możemy się dowiedzieć jak wyglądało życie codzienne w Berghofie. Do pałacu przyjeżdżali nie tylko współpracownicy wodza ale także ludzie mu w jakiś sposób bliscy. Przyjeżdżali z całymi rodzinami zabierając ze sobą nawet psy, które Hitler tak bardzo lubił. Atmosfera była luźna. Często tez można było zobaczyć Hitlera spacerującego po okolicy. Obok budynku była także psiarnia w której hodowano owczarki niemieckie. Zajrzyjmy teraz do środka pałacu. Pierwsze co rzuca się w oczy to sala recepcyjna. Miała ona powierzchnię około 200 m2. Łączyła się ona z jadalnią. Podłoga była zrobiona z boazerii z jasnej sosny. Zastawa stołowa kosztowała miliony. Składały się na nią srebra i kryształy posiadające inicjały A.H. Obok jadalni znajdował się salon z wielkim piecem wykładanym brązowymi kaflami na których znajdowały się różne obrazki. Można było także zobaczyć duży obraz przedstawiający koloseum. Wychodząc z niej kilkoma schodami w dół dochodziło się do jednej z największych atrakcji Berghofu.

W sali obok znajdowało się wielkie okno o powierzchni 32 m2 przez które było widać zapierający dech w piersiach widok - panoramę Alp. Hitler bardzo się szczycił się tym oknem. Przy nim stał także długi marmurowy stół przy którym odbywały się różne narady. Na ścianie w tym pomieszczeniu znajdował się z najbardziej wartościowych obrazów w pałacu. Był to kupiony za 90 000 marek obraz "Wenus i Amor" Tycjana. Nawet na podłodze można było zobaczyć perskie dywany. Wieczorami przy kominku odbywały się różne rozmowy. W pomieszczeniu znajdował się także fortepian Bechsteina z popiersiem Wagnera. Od salonu odchodziła także oranżeria z tarasem. Dalej idąc holem po marmurowych chodach mijamy obraz Bismarcka, który był podświetlany wieczorami. Na pierwszym piętrze znajdowały się prywatne kwatery Hitlera i Ewy Braun. To tam znajdowała się galeria sztuki z najpiękniejszymi obrazami. Można było także zobaczyć szafę należącą kiedyś do Fryderyka II.

Gabinet wodza był wyłożony jasnobrązową boazerią (nie zabrakło także kominka). Na opis zasługuje niewątpliwie słynny D - Haus nazywany czasem herbaciarnią. Do Kehlsteinhaus prowadziła autostrada (kosztująca 13 milionów marek). Na końcu drogi znajdował się wjazd do tunelu w którym mieściła się winda. Jadąc nią na górę docierało się wreszcie do celu. Herbaciarnia zbudowana na 50 urodziny Hitlera robiła nie mniejsze wrażenie niż pałac. Znajdowała się ona na wysokości 1834 metrów a budowa pochłonęła 29,6 mln marek. Była wykonana z szeregu granitu. Głównym pomieszczeniem budynku była tak zwana Sala Rycerska. Okrągła o średnicy 15 metrów. Oprócz niej były także jadalnia pomieszczenie gospodarcze i pokój mieszkalny. Jak więc widać cały kompleks kosztował miliony marek ale był niewątpliwie jedną z najpiękniejszych budowli jakie zbudowała Rzesza.
autor wpisu
(15 znaków)
treść wpisu
(1000 znaków)
email
nie będzie widoczny na stronie
Copyright © 2006-2024 Vaterland.pl