List wysłany z obozu koncentracyjnego w Dachau przez jednego z więźniów. List przetłumaczony został dzięki uprzejmości naszej koleżanki Basi Gregorczyk. Oto jego treść:
Lewandowicz Józef
urodzony: 13 III 1897
Numer więźnia: 5102, blok 16/1, Dachau
Dachau, 12 X 1941 r.
Moja kochana żono, moje kochane dziecko i wszyscy moi drodzy! Serdecznie dziękuję za list jak i pieniądze, które wczoraj otrzymałem. Cały czas jestem zdrowy i Wam moi kochani życzę z całego serca tego samego. Twój list, moja droga, został zwrócony, ponieważ mogę otrzymywać tylko dwa listy w miesiącu. Nie miej żadnych złych myśli z tego powodu.
[druga strona]
I bardzo wam wszystkim dziękuję za dobre serce i za to, że o mnie myślicie. Chociaż prawdopodobnie jeśli chodzi o pieniądze to nie jest już tak dobrze. Dobrze wiem, to wszystko jest przecież takie drogie, a zarobki nie takie dobre. [nie mogę się rozczytać] Poza tym wszystkim co dla mnie robicie, moi kochani, proszę nie martwcie się o mnie, ponieważ jestem cały czas taki, jak byłem. Przecież wszyscy bardzo dobrze mnie znacie. Poza tym nie jest mi źle. Tu, droga Czesiu
[trzecia strona]
strasznie mnie to cieszy, a także to, że wszyscy jesteście zdrowi. Jeśli byłyby dobre zbiory z pola, dla mnie same ziemniaki by nie wystarczyły. Mama ma rację – jestem okropnym głodomorem, a jeszcze bardziej łakomy na [rozmazane]. Czesia, koledzy, muzyka i [taniec], a także dziecko i wszyscy kochani są u nas zawsze jednością [?] Bądź zawsze zdrowa, droga żono. Wierzę głęboko w dobrą przyszłość. Mam nadzieję, że biednej Janeczce niedługo przejdą kolki. Tata wygląda pewnie jak stary górnik. Otrzymałaś także drugą lalkę. Moja kochaniutka, będę pisał. Serdeczne pozdrowienia oraz słodkie buziaki dla ciebie, dziecka, mamy, rodziców. Bądźcie zdrowi.