"Wodzu melduję, że dziś znowu zgładziłem 150 tysięcy Polaków"
Hans Frank Dzienniki pisane w latach 1939-1945
"Kat Krakowskich Żydów", "Niekoronowany Król Polski" jak sam siebie nazywał. Wszystkie te określenia mówią już wiele o Hansie Franku "władcy Generalnego Gubernatorstwa" jakie powstało na ziemiach polskich nie wcielonych do III Rzeszy (tereny tak zwanej Polski Centralnej, gdzie przed wybuchem wojny znajdował się między innymi Centralny Okręg Przemysłowy).
Urodzony u progu XX wieku, swoją karierę rozpoczynał jako prawnik, dochodząc do stanowiska Ministra Sprawiedliwości Bawarii. Z narodowymi socjalistami związał się już od początku lat 20- tych. Gdy w 1930 roku odbywają się wybory do Reichstagu Frank wchodzi do parlamentu, w którym już pozostanie do 1945 roku (parlamentu, który podczas 12 letnich rządów Adolfa Hitlera zbierze się może niespełna 4 razy, przemawiając tylko i wyłącznie jego głosem). To on odpowiada za opracowanie nowego prawa w Rzeszy oczywiście takiego jakie życzyli sobie narodowi socjaliści. To z jego inspiracji Żydzi, Romowie i inne narodowości niegermańskie zostaną przeznaczone do likwidacji. Gdy 1 września 1939 III Rzesza uderza na Polskę Frank czuje, że wybija jego godzina. To on namawia Hitlera do odebrania praw Polakom mieszkającym w Niemczech (przed wybuchem wojny Polacy mieli swoją reprezentację polityczną w parlamencie niemieckim, z chwilą wybuchu wojny została ona rozwiązana a jej działaczy wysyłano do obozów zagłady, głównie dzięki podszeptowi Franka). Zostaje mianowany szefem zarządu cywilnego przy Wehrmachcie. Taki stan trwał do końca października 1939 roku gdy Frank zostaje mianowany Generalnym Gubernatorem na okupowanych ziemiach polskich nie wcielonych do III Rzeszy. Generalne Gubernatorstwo składało się z następujących dystryktów: Krakowskiego, Warszawskiego, Lubelskiego, Radomskiego od 1941 roku Galicyjskiego.
Generalne Gubernatorstwo stało się istnym "prywatnym folwarkiem" Hansa Franka, który nie przejmował się żadną krytyką robił wszystko to co chciał i jak chciał. W identyczny sposób postępowała jego żona oraz współpracownicy, a wielu z nich mówiło, iż jest on "niekoronowanym królem Polski". Frank rozpoczyna swoje "panowanie" od aresztowania i wywiezienia do obozów koncentracyjnych profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Realizuje w ten sposób rozkazy z Berlina mówiące o "Eksterminacji Polskiej Warstwy Przywódczej". W Generalnej Guberni dochodzi do niewyobrażalnej korupcji, szwindli przy wprowadzaniu niemieckiej jak i okupacyjnej waluty, kwitnie czarny rynek. Ziemie polskie pod zarządem Franka spływają krwią, morderstwa ludności polskiej, żydowskiej, terror jest tutaj na porządku dziennym. Wkrótce zaczynają działać obozy koncentracyjne. Ich komendanci nie dość, że są ludźmi niezwykle okrutnymi, to jeszcze pomysłowymi. Np. Rudolf Höss komendant obozu w Auschwitz- Birkenau podwładny Franka z czasów gdy ten był w Bawarii. Gdy zabrakło drutu kolczastego by ogrodzić obóz Höss kazał go ukraść z budowy na przeciwko, lub gdy zaczynają działać punkty uśmiercania z Cyklonem B komendant obozu przedstawia je jako latryny do odkażania nowo przybyłych. Krzyki umierających są zagłuszane często przez orkiestrę obozową, która składała się z więźniów obozu. W Auschwitz nie zabrakło nawet domu publicznego utworzonego by "zmęczeni pracownicy mogli sobie odpocząć" (tak jak mawiał Höss). Frank i jego współpracownicy wzbogacają się na tych wszystkich poczynaniach. Obowiązywała wówczas zasada podziału po połowie zdobyczy. W praktyce większość zgarniał Frank, przesyłając tylko niewielką część do Berlina. Nikt jednak do Generalnego Gubernatora nie miał żadnych pretensji. Skargi na niego były od razu odrzucane przez Hitlera. Swoim najwierniejszym ludziom, zwłaszcza strażnikom obozowym Frank załatwiał urlopy by mogli wypocząć od jak to określił Frank "ciężkich codziennych obowiązków". Ulubionym miejscem odpoczynku stało się wówczas Międzybrodzie Bialskie gdzie wypoczywali SS- mani z obozów zagłady na terenie GG.
Powstał też tak zwany Plan Pabsta, który zakładał pozbawienie Warszawy wszelkich zabytków i uczynienie ze stolicy Polski miasta typowo robotniczego. Stanowił on kolejny etap uczynienia z ziem słowiańskich pustyni cywilizacyjnej, na którą mieli przybyć osadnicy z Niemiec. Frank objeżdżał "swoje włości" dokonując w nich inspekcji czy wszystko przebiega prawidłowo o czym obszernie informowały gazety oraz inne środki masowego przekazu w Generalnym Gubernatorstwie. Likwidacja ludności żydowskiej rabunek jej mienia przybierają w tym rejonie szczególnie brutalnie. Dowodem jest nie tylko Auschwitz- Birkenau lecz również likwidacja getta w Krakowie, Łodzi (przemianowanej na Litzmannstadt) oraz Warszawie.
Gdy w 1943 roku wojska niemieckie dostają ciężkie "lekcje pokory" pod Stalingradem i Kurskiem Frank po raz pierwszy zaczyna bać się o samego siebie. Wyraża to w rozmowie z szefem policji w Generalnym Gubernatorstwie mówiąc, że "właśnie poczuł na sobie oddech anioła śmierci". Jak się miało okazać były to prorocze słowa. Jednocześnie rozpoczyna się wywózka tego co jeszcze przedstawia jakąkolwiek wartość, a podlegli Frankowi komendanci obozów koncentracyjnych i gett otrzymują rozkaz przyspieszenia likwidacji tych więźniów, którzy jeszcze w nich byli (Frank zachęcał swoich podwładnych mówiąc "Höss w Auschwitz likwiduje już 10 tyś dziennie, panowie musicie się bardziej starać"). Gdy Armia Czerwona wkracza na tereny Generalnego Gubernatorstwa Frank usiłuje zorganizować obronę, robi to przede wszystkim dla tego by przypodobać się Hitlerowi. Jednocześnie przygotowuje się do ucieczki. Ucieka na początku 1945 roku do Bawarii. Jego los jest jednak przesądzony. Według różnych źródeł poddaje się sam wojskom amerykańskim lub zostaje przejęty w przebraniu razem z grupą żołnierzy niemieckich. W więzieniu usiłuje popełnić samobójstwo podcinając sobie żyły. Ta sytuacja doprowadza do zdemaskowania jego osoby. Ku swojej zgubie przekazuje aliantom swój 38 tomowy dziennik, w którym aż roi się od zbrodni. Jego los został w tym momencie przesądzony. Na jaką bowiem karę zasługuję człowiek, w którego dzienniku widnieją następujące stwierdzenia: "wodzu melduję że dziś znowu zgładziłem ponad 100 tysięcy ludzi" lub "gdy nastąpi ostateczne zwycięstwo chcę zrobić z Polaków Żydów oraz z wszystkiego innego co się tu kręci siekaninę"?
Hans Frank, staje przed międzynarodowym trybunałem w Norymberdze pod koniec 1945 roku. Na początku jak wszyscy inni nie przyznaje się do winy. Początkowo twierdził, że to co się stało to efekt działania środków farmakologicznych. Mówił nawet, iż on tylko wykonywał rozkazy z Berlina. Jednak z biegiem czasu skala okrucieństwa, do którego doprowadził dochodzi do niego samego (zwłaszcza gdy pokazywane są kroniki z obozów koncentracyjnych, gett , z masowych egzekucji, wypowiedzi ofiar). Przyzna się do winy i będzie jednym z tych nielicznych, którzy wezmą odpowiedzialność za swoje czyny. W rozmowie z kapelanem więziennym powie wprost "Tak uczyniłem to i muszę ponieść odpowiedzialność". Jego skrucha jednak nie pomaga mu w niczym, adwokaci starali się o apelację ale nawet kościół katolicki odpowiedział stanowczo nie. Sędziom Trybunału Norymberskiego zajęło mniej niż 20 minut by wydać wyrok, wszyscy byli jednomyślni- kara śmierci! Wyrok trybunału norymberskiego przyjmuje co ciekawe ze spokojem. Mówi wprost "Ktoś musi przyjąć odpowiedzialność za to co zostało uczynione". Wyrok wykonano. Co ciekawe, niektórzy członkowie rodziny Franka odcinają się od tego co robił Generalny Gubernator, niektórzy potępiają go za jego czyny inni starają się dociec co tak naprawdę nim kierowało.
Polecamy:
Proces w Norymberdze
SS Przestroga Historii
Noszę jego Nazwisko- książka poświęcona wspomnieniom dzieci nazistowskich dostojników
Naziści
Dzienniki Hansa Franka