(...) Znaliśmy Francuzów z pierwszej wojny światowej i szanowaliśmy ich jako mężczyzn i dzielnych żołnierzy, którzy bronili swego kraju z nieugiętą energią. Nie wątpiliśmy, że i teraz wykażą tę samą postawę. Jeżeli chodzi o francuskie Naczelne Dowództwo, to byliśmy zdumieni, że nie skorzystało ono z okazji do działań zaczepnych we wrześniu 1939 roku, gdy siły armii niemieckiej, a w szczególności wszystkie wojska pancerne, były związane w Polsce. Nie mogliśmy wtedy zrozumieć przyczyny tej powściągliwości. Można było co najwyżej snuć na ten temat pewne domysły. W każdym razie ta ostrożność Naczelnego Dowództwa francuskiego budziła zdumienie i nasuwała przypuszczenie, że we Francji być może łudzono się, iż uda się uniknąć poważnej kampanii wojennej. Ta bezczynność poniekąd Francuzów w ciągu zimy 1939/1940 nasuwała wniosek, że po stronie francuskiej wojna nie budzi wielkiego entuzjazmu. Z tego wszystkiego można było wydedukować, że planowe i znienacka przeprowadzone uderzenie wielkich sił pancernych przez Sedan na Amiens i wybrzeże Atlantyku głęboko ugodzi skrzydło armii nieprzyjacielskich maszerujących do Belgii, że przeciwnik nie ma dostatecznych odwodów, aby je odeprzeć, i że wskutek tego rokuje ono wielkie widoki powodzenia. (...)
dodaj komentarz »