Ciekawostki » Nowinki ze świata » Ekshumacja żołnierzy niemieckich w miejscowości Ryczeń
5 maja 2012 rok patrol archeologii wojskowej gostyńskiego oddziału Stowarzyszenia Pomost udał się się w miejsce, gdzie w styczniu 1945 roku trwały zacięte walki o przyczółki przeprawy na rzece Barycz. Wędrujące kotły niemieckie dostały zadanie zdobycia ważnych strategicznie miejsc i umożliwienie przez to przeprawy na drugi brzeg Baryczy, a dalej na drugi brzeg Odry resztek sił cofającej się niemieckiej armii. Zadanie Niemcy zaczęli realizować od 28 stycznia w rejonie miejscowości Osetno, Ryczeń Wierzowice Wielkie. O samą miejscowość Ryczeń trwały dość zacięte walki i to właśnie ona była kolejnym celem naszej grupy poszukiwawczo-ekshumacyjnej.

Informacje o tym, iż w Ryczeniu znajduje się masowy grób żołnierzy niemieckich dostaliśmy od anonimowego informatora, który dość dokładnie określił nam teren, na którym należy przeprowadzić poszukiwania. Ryczeńska mogiła czekała ponad dwa lata na moment otwarcia i wyekshumowania z niej szczątek żołnierskich. Z relacji właścicielki terenu dowiedzieliśmy również, że parę lat temu grupa ludzi zgłosiła się do niej z informacją o tym, iż mają przeprowadzić ekshumację grobu żołnierskiego z tego terenu. Właścicielka w dobrej wierze zgodziła się na takie prace mając nadzieję, że żołnierze zostaną ekshumowani i pochowani na cmentarzu wojennym. Niestety ani w niemieckich ani polskich archiwach nie było żadnej informacji o rzekomo przeprowadzanych w tym miejscu pracach i dlatego jechaliśmy w to miejsce z lekkim niepokojem obawiając się o to, iż ktoś mógł się podszyć pod grupę ekshumacyjną i okraść szczątki żołnierskie nie tylko z rzeczy osobistych, ale również z ich tożsamości czyli z nieśmiertelników.

Potwierdzały to kolejne relacje ludzi z wioski, że cała operacja miała się odbyć w niedzielę oraz to, że ta grupa zabrała5 nieśmiertelników. Sprzeczne relacje dotyczyły się samych szczątków poległych. Z jednej strony mieliśmy sygnały, iż zabrano poległych z drugiej strony, że ich pozostawiono co jeszcze bardziej wskazywałoby na nielegalne poszukiwania. Jeszcze jeden fakt, który przekonywał nas, iż w tym miejscu nie było legalnej i profesjonalnej ekshumacji to wiadomość o tym, że kilka lat temu właściciel terenu chcąc odgrodzić teren przy wykopie na słupek trafił na szczątki ludzkie. Ludzie, którzy dokonali parę lat temu prawdopodobnie nielegalnych poszukiwań odebrali możliwość identyfikacji niektórych żołnierzy spoczywających w ryczeńskiej mogile. Mamy nadzieję, że przeczytają tą relację i zwrócą zabrane nieśmiertelniki zwracając tym samym pamięć o poległych.

Do Ryczenia dotarliśmy wraz z mini koparką wczesnym rankiem. Miejsce wskazane przez właścicielkę gdzie należy szukać grobu było podwyższone o ponad metr stertą gruzu i ziemi. Po zebraniu części sztucznego nasypu rozpoczęliśmy sondaż we wskazanym miejscu i już po pół godziny natrafiliśmy na szczątki żołnierskie. Jak się okazało grób był usytuowany przy samej skarpie. Szczątki zalegały bardzo płytko około 40 centymetrów pod ziemią. Pracą naszym przyglądał się oddelegowany pracownik stacji sanitarno-epidemiologicznej z Góry Śląskiej nie wnosząc żadnych zastrzeżeń dostaliśmy zgodę na otwarcie grobu. Już po określeniu zarysu grobu szacowaliśmy, że przypuszczalnie będzie krył szczątki kilkunastu żołnierzy. Szczątki złożone w nieładzie. Resztki mundurów wyposażenia wskazywały na to, iż po śmierci żołnierze nie zostali obszukani co świadczyłoby o tym, że pochowali ich sami Niemcy lub przybyli na te ziemi repatrianci ze wschodu, a ciała poległych leżały kilka miesięcy nim zostały pochowane.

Wyekshumowane zostały szczątki 15 żołnierzy niemieckich oraz resztki umundurowania i wyposażenia. To, że nie brakowało żadnych kości świadczy o tym, iż wcześniejsze prace były tylko mistyfikacją dla zdobycia grobowych artefaktów, tym bardziej, iż w mogile nie znaleziono większych dużych przedmiotów metalowych hełmów lub puszek po maskach przeciwgazowych. Udało się nam odnaleźć za to 10 nieśmiertelników. Brakującą piątkę identyfikatorów zabrano z mogiły parę lat wcześniej. Ciekawostką jest fakt wydobycia z grobu kilkunastu par butów w tym dwóch, które należały do strzelców górskich, z charakterystycznym okuciem na brzegach podeszwy. Odnaleziono również pas oficerski oraz pasy żołnierskie, na których widoczne były ślady zerwania klamer. Poza tym odnaleziono także krem Nivea wyprodukowany w Poznaniu, nożyczki, odkażacze do skóry, okulary, słuchawki od radiostacji i inne drobniejsze przedmioty. Wydobyto także rzeczy osobiste żołnierzy jak obrączki i srebrny medalik. Na jednej obrączce wygrawerowano datę ślubu oraz inicjały. Wszystkie rzeczy osobiste posłużą do identyfikacji poległych żołnierzy. Pozostałe zostaną zakopane na cmentarzu wojennym podczas ceremonii pochówku szczątków żołnierskich.

JAK ZGINĘLI - Niestety brak bezpośrednich czy nawet pośrednich świadków, którzy mogliby przybliżyć historię ryczeńskiej mogiły choćby tego powodu, że tereny te były zamieszkane wyłącznie przez Niemców, którzy ewakuowali się z tych miejsc w styczniu 1945 roku. Na pewno żołnierze polegli w czasie walk o Ryczeń i pobliską przeprawę przez Barycz. Z relacji potomków ludzi, którzy przybyli na te ziemie w lecie 1945 roku wiadomo, że żołnierze leżeli porozrzucani po całej wiosce, a ciała ich były już w głębokim rozkładzie. Polacy ze wschodu pochowali poległych prawdopodobnie w leju bombowym. Wiemy również, iż ekshumowani żołnierze pochodzili z różnego rodzaju wojsk. Był wśród nich miedzy innymi saper, budowlaniec, obsługa M.G. i inni. Traktujemy naszą akcję w Ryczeniu jako rekonesans. Wkrótce powrócimy na ziemię Górowską w poszukiwaniu kolejnych wojennych mogił.



Info, foto: Stowarzyszenie Pomost oddział Gostyń
autor wpisu
(15 znaków)
treść wpisu
(1000 znaków)
email
nie będzie widoczny na stronie
Copyright © 2006-2024 Vaterland.pl