Artykuły » Niewyjaśnione tajemnice III Rzeszy: Część I
Dlaczego III Rzesza walczyła do samego końca II wojny światowej pogrążając Europę w morzu ognia i krwi? Przecież sytuacja od lipca 1944 roku nie przedstawiała się dla nazistowskich Niemiec zbyt optymistycznie. Alianci wylądowali w Normandii, a rok wcześniej rozpoczęli operacje zbrojne we Włoszech. Sowieci w między czasie rozpętali zmasowaną akcję na Wschodzie. Niemcy walczyli na trzech frontach. Mimo to Adolf Hitler, otoczony przez krąg wiernych pretorian w postaci Bormanna, Himmlera i Speera pchnął Niemcy do wojny totalnej i rzucił do walki miliony żołnierzy. Przedłużyło to tylko wojenne zmagania, które i tak zakończyły się klęską i upadkiem Niemiec. Rodzi się pytanie, jaki był sens przeciągania i intensyfikowania działań w tak dramatycznej sytuacji wojskowej i politycznej? Im bardziej sytuacja stawała się beznadziejna tym siła niemieckiego oporu wzrastała. W czym tkwi tajemnica, ostatnia tajemnica III Rzeszy?

Niestety tak jak w przypadku innych zagadek historycznych jesteśmy skazani na bardzo długie dyskusje, których finał rzadko bywa zadowalający. Może jednak zaryzykujemy i stwierdzimy: „bo Hitler trzymał wszystkich za mordę”? Zbyt prostackie?. Spróbujmy się przyjrzeć, bardziej szczegółowo temu stwierdzeniu. Niemcy w ostatnim roku wojny ponieśli większe straty osobowe, niż na jej początku. Władze III Rzeszy cały czas grały więc na nastrojach ludności i armii. Jednocześnie wzmacniały terror, twierdząc, że narodowy socjalizm to ideologia, za którą należy oddać życie. Nazistowski fanatyzm odegrał rolę zasadniczą i decydującą, gdyż był jedyną możliwą postawą wobec apatii społeczeństwa. Niemcy w 1945 roku nie miały już możliwości powrotu do status quo przed 1939. To wszystko sprawiło, że ujawnił się niezwykły potencjał systemu totalitarnego. Niemcy mogli wykorzystać absolutnie wszystkie swoje rezerwy, także takie, których istnienia nikt nie podejrzewał. Jednocześnie ujawniła się największa słabość tego systemu: absolutny brak zdolności do zmiany wybranego kursu. Nie i koniec. Hitler mógłby wojnę zakończyć, ale nie miał takiej woli i ochoty.

Niemieccy dowódcy już po wojnie jednym głosem twierdzili, że nie mogli się poddać i musieli walczyć do końca gdyż alianci wymagali od nich bezwarunkowej kapitulacji. Wehrmacht nie chciał się zgodzić, gdyż oznaczałoby to automatyczne poddanie się też Armii Czerwonej. A to już nie było takie łatwe i przyjemne. Sowieci rozprawiliby się z jeńcami bez żadnych skrupułów i litości (i tak po zakończeniu wojny do tego doszło). Czy aby na pewno to była przyczyna tak zaciętego oporu? Czy też tylko wymówka maskująca chęć trwania przy ideologii narodowego socjalizmu tak długo, jak to tylko możliwe? Wielu dowódców Wehrmachtu było zadeklarowanymi nazistami. Bardzo dużo zainwestowali w narodowy-socjalizm. I mieli to tak nagle porzucić? Musieli walczyć do końca, bo tak rozumieli swój obowiązek. Ten upór kosztował życie, w ciągu ostatnich 10 miesięcy,przeszło 2,6 miliona żołnierzy niemieckich. To tak w przybliżeniu około 300, 400 tysięcy poległych miesięcznie. Mówimy tylko i wyłącznie o stronie niemieckiej. A straty wojsk sprzymierzonych?

Paradoksalnie nieudany zamach na życie Hitlera w lipcu 1944 roku ( przeprowadzony przez Stauffenberga) wzmocnił na pewien czas nazistowski reżim. Skutkiem tego wydarzenia było zaostrzenie represji wobec nieprawomyślnych. Fala prześladowań po zamachu z Wilczego Szańca doprowadziła do konsolidacji władzy III Rzeszy. Czyżby Stauffenberg nieświadomie przedłużył o blisko rok agonię III Rzeszy? Cóż same intencje Stauffenberga nie były do końca jasne. Podstawą jego planu po ewentualnie udanym zamachu miało być zachowanie przedwojennego stanu posiadania Niemiec. !!!!!!!! Przegrywamy na wszystkich frontach, zabijamy Hitlera, dogadujemy się z Aliantami, a oni jak gdyby nigdy nic oddają nam tereny, a potem walimy na Sowietów. !!!!!!!! Dziwne i pokrętne rozumowanie Stauffenberga, które już na starcie nie miało szans powodzenia.

A może Niemcy, dzięki nowym technologiom, byli w stanie wygrać II wojnę światową i stąd walczyli do samego końca? Chodzi przede wszystkim o rakiety V2 oraz okręty podwodne które miały powstać w Estonii pod nadzorem adm. Doenitza. Cóż Alianci dysponowali skutecznym środkiem zwalczania floty podwodnej: ENIGMĄ ( Polscy matematycy z Uniwersytetu Poznańskiego, Henryk Zygalski, Jerzy Różycki i Marian Rejewski, w 1932 roku złamali szyfr Enigmy) i panowali w powietrzu. Lotnictwo niemieckie pod koniec wojny praktycznie nie istniało. Była jednak przesłanka dająca nadzieję Hitlerowi, masowa produkcja samolotów o napędzie odrzutowym i rakiet V2. Byłyby one w stanie przenosić ładunki jądrowe i biologiczne nad którymi pracowali naukowcy niemieccy. Ale na szczęście była to tylko mrzonka.

Bardzo ciekawie i nieracjonalnie podczas ostatnich dni wojny zachowywali się dygnitarze III Rzeszy. Otóż Goebbels, Himmler, Bormann i Speer prowadzili między sobą brutalną grę o władzę i rywalizowali o zdobycie jak najwyższych wpływów w III Rzeszy. I to w momencie zbliżającego się upadku nazistowskich Niemiec? Co skłaniało ich do takich działań? Chęć prowadzenia wojny totalnej i w wyniku jej doprowadzenia do zawarcia rozejmu z aliantami zachodnimi a potem walki z Rosją Sowiecką? A może dążenie do uczynienia z Niemiec masowego grobu w imię wytrwania w duchu nazistowskiej ideologii? Każdy z nich kierował się swoimi motywacjami. Ale jeden cel mieli wspólny: przejąć schedę po Hitlerze (który musiał przecież kiedyś umrzeć) i być blisko niego by mieć wpływ na wodza III Rzeszy. Co by nie mówić o Hitlerze był on mistrzem manipulacji i uzależniania od siebie innych ludzi. Ten z dygnitarzy który miałby większy posłuch u wodza doprowadziłby by do upadku pozostałych.

Hitlerowski system polityczny był jak skrzyżowanie zasady dziel i rządź z rosyjską ruletką. No ale kto miał wpływ na Hitlera? Bormann, który sprawował funkcję szefa kancelarii NSDAP, człowiek bez skrupułów, zwolennik walki do ostatniej kropli krwi, potrafiący wyczuć nastroje wodza III Rzeszy i mający niewątpliwie na niego wpływ? A może Speer, minister ds. uzbrojenia, nazistowski technokrata i sprawny organizator dzięki któremu Niemcy mogli prowadzić wojnę totalną, geniusz organizacji i zarządzania? Himmler, Magda Goebels kto? Możliwe też, że to była wyrafinowana gra Hitlera, który trzymał wszystkich na krótkiej smyczy (za mordę) i rozstawiał po kątach niczego nie świadomych dygnitarzy.

Jedno jest pewne władze III Rzeszy w ostatniej fazie wojny bały się panicznie (nie bez przyczyny) Armii Czerwonej i sowieckiego triumfalnego pochodu przez Europę. Żadne negocjacje z ZSRR nie wchodziły w rachubę. Alianci Zachodni, jak najbardziej, ale pod jednym warunkiem wspólnej walki z Sowietami. Co ciekawe pierwsze kroki zostały poczynione gdy adm. Karl Doenitz utworzył po śmierci Hitlera nowy niemiecki rząd we Flensburgu w skład którego weszli m.in. Speer i Himmler. Ale to już jest materiał na kolejny artykuł, który niebawem.
autor wpisu
(15 znaków)
treść wpisu
(1000 znaków)
email
nie będzie widoczny na stronie
Copyright © 2006-2024 Vaterland.pl