Przez ponad pięć lat teren Polski był okupowany przez nazistowską Rzeszę Niemiecką. Co więcej, to właśnie na obszarze naszego kraju znajdowało się wiele obiektów, które nie tylko były kluczowe z punktu widzenia strategicznego, ale także rekreacyjnego najwyższej postawionych ludzi III Rzeszy. Czy takie kompleksy, jak ten w Mamerkach, skrywają skarby nazistów?
Bogactwo zebrane przez nazistów było przede wszystkim majątkiem zdobycznym, a dokładniej zrabowanym. Wiele dzieł sztuki czy eksponatów nadal nie zostało odnalezionych, mimo upływu lat. Możliwe, że niektóre z nich zostały zamaskowane w takich miejscach, jak kompleks na Mazurach.
Naziści uwielbiali Mazury, również ze względów logistycznych
W latach 1939-1945 na obszarze Polski zajętym przez III Rzeszę powstało wiele budowli dla nazistowskich dysydentów. Do najbardziej znanych należy przede wszystkim Wilczy Szaniec. Twierdza zlokalizowana na 250 hektarach lasu gierłowskiego była nie tylko kwaterą główną Führera, ale także Naczelnego Dowództwa Sił Zbrojnych. To właśnie z tego miejsca na Mazurach dyktator miał dowodzić operacją Barbarossa, czyli atakiem III Rzeszy na Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.
O strategicznej roli dzisiejszego województwa warmińsko-mazurskiego świadczy również oddalony o 20 km od Wilczego Szańca kompleks Mamerki. Właśnie w latach 1941-1944 było to właściwie samowystarczalne miasto chronione przez zmechanizowany batalion wartowniczy. Dlaczego był to tak ważny ośrodek? Znajdowała się w nim Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych. Dodatkowo jest to najlepiej zachowany ośrodek na tym obszarze. Wynika to z faktu, że wycofujący się z Mazur w styczniu 1945 roku naziści nie wysadzili umocnień w Mamerach, jak zrobili to w Wilczym Szańcu.
Na terenie Polski znajdowały się jeszcze dwie lokalizacje schronów kolejowych Hitlera. Mowa tu o podkarpackim Strzyżowie oraz Stępinie-Cieszynie, a także Konewce i Jeleniu w pobliżu Tomaszowa Mazowieckiego. Jednak były to obiekty zupełnie inne od tych, które znajdowały się na Mazurach. Wszystkie te budowle mają jednak wspólny mianownik, czyli operację Barbarossa.
Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych nadal skrywa tajemnice
Dla wielu archeologów, takich jak Adrian Kłos i Robert Wyrostkiewicz, czyli założycieli Pogotowia Archeologicznego, ośrodek w Mamerkach może kojarzyć się z Bursztynową Komnatą. To właśnie na Mazurach w 2016 oraz 2017 roku zaczęły się jej poszukiwania. Warty około pół miliarda dolarów skarb miał znajdować się właśnie w dawnej Kwaterze Głównej Niemieckich Wojsk Lądowych. Wizja ogromnego bogactwa, poszukiwanego od początku XVIII wieku, lotem błyskawicy obiegła Polskę oraz świat. I to nie tylko skupiony wokół badań archeologicznych.
Jednak tak duże zainteresowanie nie powinno dziwić. Powstała z inicjatywy Fryderyka I Hohenzollerna w XVIII wieku sala od początku rozpalała wyobraźnię. Również dość szybko zmieniła właściciela, choć za pierwszym razem wszystko odbyło się legalnie. Skarb otrzymał w 1716 roku car Piotr I Wielki od syna Fryderyka I. Została ona przewieziona do Petersburga, a w 1755 roku do Carskiego Sioła, gdzie rezydowała przez niespełna 200 lat.
W 1941 roku pałac zrabowali naziści, a Bursztynową Komnatę przeniesiono do rezydencji w Królewcu.
Pod koniec wojny, gdy Armia Czerwona odzyskiwała utracone na rzecz III Rzeszy ziemie, trwały również poszukiwania zrabowanego skarbu. Radzieccy żołnierze, którzy 9 kwietnia 1945 roku odbili królewiecką twierdzę, nie odnaleźli Bursztynowej Komnaty i od ponad 80 lat nikt tego nie dokonał. Miejsc, gdzie może się znajdować, wskazanych było wiele — zamek Książ, bliżej nieokreślone miejsca na mapie Niemiec, a nawet kompleks w Mamerkach.
Wykopaliska archeologiczne w Mamerkach mogą przynieść nieoczekiwane rezultaty
O ile prace w latach 2016-2017 nie doprowadziły do ujawnienia Bursztynowej Komnaty, to nie można zarzucić archeologom braku cierpliwości, która została doceniona. W tym roku archeolodzy odkryli w tym miejscu elementy, których do tej pory w ogóle się tam nie spodziewano. Chodzi o pozostałości torów kolejki wąskotorowej. Zaskoczenie specjalistów było tak duże, gdyż z dostępnych materiałów nie wynikało, by w ogóle na terenie samego kompleksu w Mamerkach znajdowały się tory. Wiadome było, że kompleks miał połączenia z Gierłożą, Kętrzynem czy też Węgorzewem, ale w żadnych planach nie widniała żelazna droga.
Dodatkowo prowadzący wykopaliska archeolodzy odkopali koła wagonu, który miał się poruszać właśnie po tych torach. Co przewożono po terenie kompleksu? Na to pytanie nadal nie poznaliśmy odpowiedzi. Wykopaliska archeologiczne, o których poinformujemy na:
https://pogotowiearcheologiczne.pl/wykopaliska-archeologiczne, wciąż trwają, jednak konieczne są ustalenia formalne pomiędzy badaczami, a Warmińsko-Mazurskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków oraz Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Olsztynie. Zapewne wielu poszukiwaczy skarbów ma nadzieję na znalezienie w Mamerkach Bursztynowej Komnaty. Czy tak się stanie? Musimy być cierpliwi i czekać na kolejne informacje archeologiczne prosto z Mazur.
Komentarze:
~Arek » bardzo ciekawy artykuł 2023-11-25 11:25:31
dodaj komentarz »