Obozy Koncentracyjne » Obóz koncentracyjny Gross-Rosen- przemysł śmierci na Dolnym Śląsku
Obóz koncentracyjny Gross-Rosen był jednym z najokrutniejszych obozów założonych przez nazistowskie Niemcy. Powstał w sierpniu 1940 roku w Rogoźnicy na Dolnym Śląsku, początkowo jako filia obozu Sachsenhausen, lecz już w maju 1941 roku został przekształcony w samodzielny obóz koncentracyjny SS. Lokalizację wybrano nieprzypadkowo- tuż obok znajdował się ogromny kamieniołom granitu, kluczowy dla hitlerowskiego przemysłu budowlanego. Od samego początku celem obozu nie było przetrzymywanie więźniów, lecz ich systematyczne wyniszczenie poprzez niewolniczą, wykańczającą pracę.


System „wyniszczenia przez pracę”

Gross-Rosen od początku funkcjonował jako obóz nastawiony na tzw. Vernichtung durch Arbeit- „zniszczenie przez pracę”. Więźniów zmuszano do pracy po 12-14 godzin dziennie w kamieniołomie bez odpowiedniego ubrania, wyżywienia i odpoczynku. Już po kilku tygodniach ludzie padali z wycieńczenia, a ich ciała zastępowano kolejnymi transportami. Historycy szacują, że przez obóz przeszło ponad 120 tysięcy więźniów, z czego co najmniej 40-50 tysięcy zginęło- choć rzeczywista liczba może być znacznie wyższa, ponieważ wielu więźniów nigdy nie zostało oficjalnie zarejestrowanych.

Początkowo dominowali Polacy- członkowie inteligencji i ruchu oporu. Od 1942 roku masowo zaczęli trafiać także Żydzi z całej Europy: z Polski, Węgier, Holandii, Grecji, Francji i Niemiec, a także Rosjanie, Romowie, Czesi, Włosi i inni. Obóz w pewnym momencie miał charakter wielonarodowej fabryki śmierci- jeden świadek wspominał, że słyszał w baraku kilkanaście języków jednocześnie.

Komendanci- architekci terroru

Pierwszym komendantem Gross-Rosen był Arthur Rödl, fanatyczny nazista, znany z brutalności, który osobiście brał udział w biciu i torturowaniu więźniów. Zdymisjonowano go w 1942 roku nie za okrucieństwo, lecz za nieprawidłowości finansowe. Zastąpił go Johannes Hassebroek- młodszy, zimny biurokrata, którego celem nie była już „zemsta na wrogach Rzeszy”, lecz maksymalizacja wydajności obozu jako przedsiębiorstwa przemysłowego. Za jego czasów Gross-Rosen stał się jednym z największych centrów gospodarki obozowej w III Rzeszy.

Sieć ponad 100 podobozów

Hassebroek doprowadził do rozbudowy Gross-Rosen w rozległą strukturę z ponad 100 podobozami rozsianymi po Dolnym Śląsku i Sudetach. Więźniowie zmuszani byli do pracy dla największych niemieckich firm zbrojeniowych: Siemens, IG Farben, BMW, Daimler-Benz, Krupp i innych. W podobozach produkowano broń, amunicję, części do samolotów, a nawet środki chemiczne. Gross-Rosen stał się jednym z najważniejszych centrów przymusowej pracy Trzeciej Rzeszy.


Lekarze SS i eksperymenty medyczne

Oficjalnie lekarze mieli „dbać o stan zdrowia więźniów”, faktycznie pełnili funkcję urzędników selekcji do śmierci. Najbardziej znani byli dr Georg Hielscher i później dr Franz Bernhard Lucas. Ich działalność obejmowała: selekcje więźniów niezdolnych do pracy- zabijanych zastrzykami fenolu lub zagładzanych, „badania wytrzymałości biologicznej”- obserwacje ludzi umierających z głodu i chorób bez udzielania pomocy, zamrażanie kończyn w zimie i obserwacje odmrożeń, sterylizacje kobiet i mężczyzn (zwłaszcza w kobiecych filiach obozu), sekcje anatomiczne na jeszcze żywych więźniach, prowadzone „w celach szkoleniowych”. Gross-Rosen nie był obozem zagłady jak Auschwitz- nie posiadał stałych komór gazowych. Był jednak fabryką systemowego uśmiercania przez pracę i selekcję.

Wachmanki- kobiety SS w obozie

W żeńskich filiach Gross-Rosen służyło wiele strażniczek SS (wachmanek). Najbardziej znane były Herta Bothe i Luise Danz, oskarżone o brutalne katowanie i udział w selekcjach. Według powojennych relacji więźniarek, wachmanki „nie tylko dorównywały mężczyznom okrucieństwem- wiele z nich robiło to z entuzjazmem”.

Marsz śmierci i wyzwolenie

W styczniu 1945 roku, gdy Armia Czerwona zbliżała się do Śląska, rozpoczęto ewakuację obozu. Tysiące więźniów pędzono pieszo w tzw. marszach śmierci w kierunku obozów w Niemczech. Kto upadł- był rozstrzeliwany na miejscu. Obóz główny Gross-Rosen wyzwolono 14 lutego 1945 roku- znaleziono tam kilka tysięcy półżywych więźniów, pozostawionych na pewną śmierć. Większość została już wcześniej zamordowana w trakcie ewakuacji.

Powojenne procesy- tylko częściowa sprawiedliwość

Pierwsze procesy zbrodniarzy Gross-Rosen odbyły się w Polsce (Kraków, Legnica, Katowice). Wielu esesmanów średniego szczebla oraz wachmanki zostało skazanych- część na śmierć. Jednak najważniejsi ze struktur obozu uniknęli pełnej odpowiedzialności: Johannes Hassebroek- komendant obozu- skazany na dożywocie, lecz zwolniony już w 1954 roku, dr Franz Lucas- lekarz SS- skazany na niski wyrok w RFN, szybko odzyskał wolność, Wilhelm Simon i wielu urzędników administracji obozu- nigdy nie poniosło konsekwencji. Zmiana klimatu politycznego w latach 50. w Niemczech Zachodnich spowodowała, że duża część zbrodniarzy Gross-Rosen przeżyła resztę życia w spokoju.

Miejsce pamięci

Dziś na terenie obozu działa Muzeum Gross-Rosen- jedno z najlepiej zachowanych miejsc nazistowskiej zbrodni w Polsce. Zachował się autentyczny kamieniołom, drogi, budynki administracyjne i baraki więźniarskie. To miejsce nie tylko pamięci, lecz również ostrzeżenia przed systemem, który uczynił z człowieka „surowiec do eksploatacji”. Gross-Rosen nie był obozem „przypadkowym”- był logicznym, cynicznym elementem gospodarczego systemu III Rzeszy. W przeciwieństwie do Auschwitz, nie miał „maski” obozu- był nagim przemysłem śmierci. Świadek historii powiedział kiedyś: „To nie był obóz, to był mechanizm. Maszyna do mielenia ludzi na granit i popiół.”

Zdjęcia:
Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy
https://encyclopedia.ushmm.org/content/en/article/gross-rosen
dodaj komentarz »
NOWOŚCI WYDAWNICZE
Przez krew i zgliszcza
Biała śmierć
➤ WIĘCEJ NOWOŚCI
Copyright © 2006-2025 Vaterland.pl